Nazywam się Makoto... Kurczak Makoto....
Długo przed Świętami Wielkanocnymi wyczaiłam na którymś blogu ciekawy kursik na kurczaka. Niestety nie pamiętam na którym, bo po formacie komputera wszystkie linki do ciekawych blogów mi wcięło, z resztą wszystko co miałam powrzucane do ulubionych :( :(
No, ale mając wtedy ten wzór na kurczaka przed oczami spróbowałam swoich sił w zrobieniu czegoś innego niż tylko kwiatki do kartek.
Miał to być (o ile by mi wyszedł) prezent, ale nie zdążyłam się zastanowić dla kogo, bo jak córka go zobaczyła, to mi go zaraz zwinęła i nosi przy telefonie :) Kurczak nie jest zbyt duży, bo ma wzrostu aż całe 4 cm :) ale ma "osobowość" :):):) A na fotkach wyszedł mi jakby był irokezem :):)
Nie mniej, nie więcej... z wykonania jestem zadowolona. Tym bardziej, że to moje pierwsze "nie kwiatkowe" dzieło.
Przedstawiam Makoto :)
Mokoto awansował i pilnuje teraz portfela ;)
OdpowiedzUsuńObiło mi się o uszy, że jeszcze pingwin miał być, ale skoro wcięło Ci wszystkie linki.. To sama ich poszukam :D
Makoto świetny, ale nie mów, bo na żywo tez tego irokeza miał ;)
OdpowiedzUsuńa już miałam tu postować co się nie odzywasz....
może się spotkamy w przyszłym tygodniu???
Kurczaczek jest rozbrajajaco slodki
OdpowiedzUsuńOch słodki jest!Super!Dziękuję za odwiedziny to bardzo miłe a każdy komentarzy to wspaniały Anielski ślad dla mej duszy:) Słoneczne pozdrowiam i ślę uściski:)
OdpowiedzUsuńBożenko kurczaczek jest rewelacyjny :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to nie będzie Twój ostatni :).
a Ty znów nic nie pokazujesz???
OdpowiedzUsuńrusz tyłek ;P
motyla miałam... i oddałam, bo jakiś tępy był :(
Dla wielu pań ten kurczak jest Słodki a dla mnie kurczę... bojowy jest, zdradziła go ta minka na drugim zdjęciu i irokez.
OdpowiedzUsuń